Nadal jestem w Defekcie!

antymocher666

Ta galeria mnie rozpierdoliła ten typ nawet w domu w okularach chodzi.....
i popitka soczkiem Smile

Darkness

Jak ma taką paskudną mordę to co sie dziwisz Mr. Green

długi

Ja już zdębiałem-to gej czy tranzwestyta Smile

Nikodem15

Rozmawiałem dziś przez telefon z Wojtkiem Maciejewksim, gitarzystą Sedesu. Stwierdził, że ma w dupie pisanie jakichś oświadczeń i wyjaśnianie sprawy Defektu publicznie ale mogę przekazać na forum to, co mi powie. Więc streszczam wypowiedź Wojtka.

Młody został basistą Defektu po wyrzuceniu Darka Konkela i mniej więcej w tym czasie pojawił się Jeż. Z powodu kompozytorskiej niemocy Siwego Młody został poproszony o napisanie kawałka dla Defektu, było to oczywiście „Bez ciebie”. Kawałek trafił do Defektu na zasadzie „do Sedesu nie pasuje a Siwemu się spodobał”. Wojtek z Młodym nagrali we Wrocławiu (co sfinansował Irek) demo kawałka by Siwy miał się z czego uczyć, w ostatecznym nagraniu gitary Wojtka i wokal Młodego miały być zastąpione gitarami i głosem Siwego. Irek dostał poszczególne, niezmiksowane ślady. To, co trafiło na płytę ANIOŁOWIE, to właśnie ta wersja dmeo „Bez ciebie”, w której zresztą Irek bez wiedzy i zgody Wojtka usunął niektóre partie gitary oraz nie wyciszył końcówki utworu, przez co refren się ciągnie w nieskończoność. Tak więc w takiej wersji kawałek absolutnie nie miał trafić na album, poza tym na okładce Irek nie raczył podać kto jest autorem słów i muzyki. A Młody zarejestrował utwór w ZAIKSie, więc pan Ireneusz powinien się spodziewać rozwiązania tej kwestii na drodze sądowej.

Irek nie jest żadnym menagerem, jest majętnym kolesiem, któremu się ubzdurało, że zajmie się muzyką rockową. A jaki z niego organizator koncertów? Występ charytatywny Defektu i Sedesu w Gorzowie to właściwie przypadek, bo organizatorkę pan Ireneusz poznał... na portalu randkowym. Irek, tłumacząc że Siwy nie da rady podczas występu, poprosił Wojtka i Młodego o wsparcie Defektu na scenie, na co, jak wiemy się zgodzili (zagranie w kilku numerach). Wojtek się zdziwił kiedy zobaczył kamery mające nagrywać koncert (który, jak wiemy z nagrań, okazał się totalną klapą) a jeszcze bardziej gdy pan Jeż wtargnął na scenę i usiłował skupić na sobie uwagę skakaniem, machaniem rękami i „śpiewaniem”. Wojtek stwierdził, że pierdoli taki cyrk i po kilku numerach zszedł ze sceny z Młodym, na basie pojawił się wtedy Victor. Po koncercie Ireneusz dostał od Wojciecha zakaz publikacji materiałów z występu, przynajmniej tych gdzie widać muzyków Sedesu, nie zastosował się, bo filmiki z Gorzowa wiszą na stronie Defektu... Również bez zgody Wojtka zostały zamieszczone zdjęcia z prób Defektu z jego udziałem, nota bene prób, które Wojtek określił jako „żenada i degręgolada” (wszyscy najebani, łącznie z panem menagerem i liderem). Tak więc Maciejewski olał wszelką współpracę z Defektem pod skrzydłami Jeża i trudno się dziwić.

Wojtek określił Irka jako „wariata” i stwierdził, że o ile nie przechowuje sms-ów, to kilka od lidera Defektu zachował na pamiątkę, bo w swojej absurdalności są tego warte. Chociażby zapowiedzi występów Defektu Muzgó za granicą. Gitarzysta Sedesu podsumował Irasa zdaniem, że dobrze iż ten człowiek wymyślił sobie, że będzie muzykiem rockowym (podobno zapisał się niedawno na lekcje śpiewu!) a nie na przykład lekarzem. Koleś nie zna się na niczym ale jako „muzyk” przynajmniej nie zagraża niczyjemu zdrowiu i życiu...

Wojtek wypowiedział się z szacunkiem o Siwym, który, co by nie mówić o jego zapijaczonej przeszłości, miał jaja by odciąć się od poczynań Irka (a pzoa tym jest zdolnym gitarzystą o ile nie jest pijany, no i napisał w życiu parę fajncyh kawałków). Nie potępił też Hebana i pozostałych muzyków, którzy wybrali współpracę z Jeżem. Stwierdził, że się nie dziwi, bo albo są to ludzie, którym brakuje pieniędzy (a pod skrzydłami Anioła mają gdzie grać i za co pić), albo nieco oderwani od rzeczywistości (Victor – trawa, Heban – według Wojtka przyjmujący nie tylko alkohol i przez to stopniowo tracący umiejętność grania na perkusji oraz pamięć), albo młodzi, chcący grać gdziekolwiek byle pokazać się światu (Konkel). W każdym razie gitarzysta Sedesu nie chce mieć nic wspólnego z tym, co robi Jeż. Za to występy Sedesu Muzgó to aktualny temat, zwłaszcza że na tę okoliczność Siwy potrafi nawet trzymać picie w ryzach i nienajgorzej to wychodzi. Oczywiście występy Wojtka czy Młodego w Defekcie nie wchodzą w grę, pdoobnie jak napisanie materiału dla Defektu przez muzyków Sedesu. Każdy zajmuje się swoją działką a Sedes Muzgó to okazjonalny projekt w 20 rocznicę wydania wspólnej kasety.

I tak to wygląda oczami Wojciecha.

antymocher666

czyli jeż prędzej (sąd) czy później (zanikające umiejętności Hebana) poniesie klęskę ...........
jakoś to będzie zobaczymy

Dobo

Przednia komedia na te długie, nudne, jesienne wieczory... naprawdę Grey_Light_Colorz_PDT_07

antymocher666

najbardziej nie rozumiem Konkela wywalili go potem po roku pokazał się z Siwym i po mniej więcej miesiącu polazł do jeża

Nikodem15

Człowiek-chorągiewka. Bądź co bądź pisze własne piosenki a dzięki Jeżowi ma możliwość pokazać je komuś więcej niż rodzinie i znajomym, ba, nawet mieć je wydane na płycie.

pavulon

Siwy, a powiedz mi czemu wcześniej tego ciula nie wywaliliście? czemu pozwalaliście mu pajacować na scenie?

antymocher666

[link widoczny dla zalogowanych]
najbardziej rockowy album defektu Smile

.........
zgodzę się z tym bo reszta była punkowa a teraz jest chujowa Smile

Nikodem15

Wojtek potwierdził to, co przypuszczałem na temat Jeża - to nie jest jakiś diabeł wcielony, który chce zniszczyć Defekt. Koleś ma akurat takie marzenie żeby się zajmować muzyką a że Bozia poskąpiła mu talentu, to podpiął się pod już istniejący zespół. Defekt miał akurat pecha, że na nich trafiło. Pan Jeżuś cieszy się jak dzieciak, że może stanąć na scenie i wydać sobie płytę, na której widać jego facjatę. A że nie ma pojęcia o muzyce i show biznesie, to udowadnia na każdym kroku. Gośc z kosmosu względem Defektu. Wojtek powidział mi, że po koncercie w Gorzowie Irek, już rozklejony alkoholem, powiedział do niego właśnie, że spełnia marzenie swojego życia. Więc to trochę tłumaczy, dlaczego gość brnie w ten cyrk nie bacząc na to, że ludzie albo się z niego śmieją alo nienawidzą, że nikt nie kupi tej jego śmiesznej płyty, że rozjebał ponad 30-letnią znajomość Siwego i Hebana... Aha, i trudno oczekiwać, że Siwego z chlania wyciągnie człowiek, który sam pije codziennie.

A według Wojtka Siwy powoli wychdozi na prostą.

Dobo

to jest punck-rock, czytaj uważnie!

Darkness

[link widoczny dla zalogowanych]

Znalazłem takie coś w necie. Coś mi ten obrazek przypomina tylko nie wiem co... Mr. Green

Dobo

antymocher666

heh komenty na yt muszą byś zatwierdzone przez niedorobione dziecko (czyt.jeża)